Jutro, dramat muzyczny w jednym akcie (1964-1966)

Jutro /fragment/

Wykonawcy: Krystyna Szostek-Radkowa – mezzosopran, Jerzy Artysz – baryton, Edward Pawlak – bas, Mariusz Dmochowski – aktor, Orkiestra Teatru Wielkiego w Warszawie, Witold Rowicki –dyrygent, "Warszawska Jesień"

JutroJutroJutro

PWM Edition

To jedyne dzieło sceniczne Bairda zostało zadedykowane Alinie Sawickiej, przyszłej żonie kompozytora. Obsada obejmuje cztery postaci: trzy role wokalne (Jessica, Ozias, Jozue), jedną rolę mówioną (Harry) oraz wielką orkiestrę symfoniczną. Prapremiera dzieła odbyła się w Teatrze Wielkim w Warszawie w ramach X „Warszawskiej Jesieni”.

Jerzy Artysz w JutrzeDedykacja Jerzego ArtyszaEdward Pawlak w JutrzeDedykacja Edwarda PawlakaMariusz Dmochowski w JutrzeDedykacja Mariusza Dmochowskiego

Podstawą dla libretta opracowanego przez Jerzego S. Sito była nowela Jutro z tomu Tajfun Jospeha Conrada. Z refleksyjnej noweli librecista stworzył dramat o dużym zróżnicowaniu wyrazowym, który ma wiele ekspresjonistycznych rozwiązań scenicznych i dramaturgicznych. Jerzy S. Sito przekazał następujące streszczenie treści libretta:

Małe miasteczko rybackie, w którym zamieszkują dwie tylko osoby: Ozias i Jessica. Ozias jest starcem obłąkanym nadzieją; Jessica – młodą dziewczyną, która nieopatrznie pozwala się wciągnąć w tę jego grę nadziei. Ozias czeka na powrót syna, który przed wieloma laty uciekł z domu na morze. Całą swoją egzystencję ustawia pod kątem jego rychłego powrotu. Buduje na tym model nowego, lepszego jutra. W tym doskonalszym świecie umieszcza obok syna Harry’ego, Jessikę, jedyną życzliwą mu istotę. Jessica pozwala wprowadzić się w ten świat piękny, lecz nierealny. Całą swoją rozbudzoną tęsknotę, wszystkie uczucia i myśli, lokuje w tym przyszłym spotkaniu. Jedyną osobą, która widzi nadciągające nieszczęście, jest Jozue, ojciec dziewczyny, ślepy cieśla – świadek tragedii. Kiedy zjawia się wreszcie oczekiwany, wymarzony Harry, okazuje się człowiekiem banalnym, brutalnym i głupim. Bawi go sytuacja, której nie rozumie; chce ją wykorzystać. Ozias nie potrzebuje jego fizycznej obecności, nie poznaje go więc i wypędza. Potrzebuje go jednak Jessica. Harry jest gotów dać jej siebie; dosłownie. Usiłuje ją zgwałcić. Na krzyk Jessiki nadbiega stary Ozias. W imieniu Harry’ego zabija własnego syna. W imieniu fikcji zabija rzeczywistość, która nie może jej sprostać. Jego świat pozostał nietknięty – będzie nadal czekał na swojego syna. Ale w tym świecie nie ma już miejsca dla Jessiki. Usiłuje ją wciągnąć raz jeszcze, lecz cofa się przed jej śmiechem. Narastający śmiech, tragiczny, staje u progu jutra.

Jutro jest jednoaktówką, bez wyraźnego podziału na sceny, ale charakteryzuje się wyraźną dwufazowością. Fazę pierwszą stanowi ekspozycja i rozwinięcie dramatu, a fazę drugą – perypetia oraz katastrofa. Cały utwór opiera się na dwunastodźwiękowym materiale organizowanym w serię oraz na przekształceniach wywiedzionych z niej struktur kilkudźwiękowych. W opracowaniu tego materiału nie stosuje jednak kompozytor ścisłej techniki dodekafonicznej. Dwoma najważniejszymi elementami, wskazanymi przez samego Bairda, są w Jutrze: zastosowanie „leitmotivu” w celu ukazania określonych stanów psychicznych i emocjonalnych bohaterów dramatu oraz zastosowanie kolorystycznych motywów przewodnich charakteryzujących daną postać, co umożliwia podział orkiestry na cztery kolorystycznie zróżnicowane grupy.

Jutro realizuje postulaty kompozycji ekspresjonistycznej, gdyż cechuje ją m.in. krótki czas trwania, zwarta i oszczędna forma artystyczna, kameralna obsada głównych postaci i ubogość akcesoriów scenicznych. Dzieło jest bogate pod względem treści muzycznej, wykorzystuje różne techniki śpiewacze w celu podkreślenia dramaturgii tekstu literackiego, wyszukane zabiegi kolorystyczne związane z obsadą wykonawczą oraz bogaty arsenał sposobów wydobycia dźwięku. Dramat Bairda porusza sprawy ponadindywidualne – problem nadziei w ludzkiej egzystencji.

Recenzje po prawykonaniu Jutra były skrajnie różne. W konsekwencji utwór częściej był doceniany poza granicami Polski – w Niemczech przyjmowano go entuzjastycznie. W roku 2010 w reakcji na poznańską prezentację Beata Kornatowska napisała:

trudno zrozumieć wieloletnią nieobecność tego utworu na scenie: to dzieło bardzo spójne i intensywne pod względem wyrazu – misterna konstrukcja, w której dramat i warstwa muzyczna tworzą doskonałą jedność.

W podobnym tonie wypowiada się uczestnik prawykonania Jutra, Jerzy Artysz:

Co mogę powiedzieć [...] to wyrazić żal, żal że takie dzieło jak Jutro [...] nie jest w sposób należny temu dzieło kultywowane. Przecież brakuje nam takich prawdziwych dzieł na scenie [...]. Jeśli pojmujemy dziś na scenie teatru Becketta na przykład, dlaczego nie mamy poznać dramatu w ten sposób ujętego? [...]. Powinno być grane takie dzieło [...]. To jest jedyny dramat muzyczny, polski [...]. Wyrażam żal, że to nie jest kultywowane, dyrygenci powinni o tym pomyśleć.

 

Zasadnicze ślady recepcji utworu pochodzą z lat 70. ubiegłego stulecia. W roku 1973 wykonano koncertową wersję jednoaktówki Bairda pt. Demain (w Abbaye de Royaumont k/Paryża). Rok później Telewizja Polska zrealizowała wersję filmową  Jutra w reż. Bogdana Hussakowskiego. W tym samym roku film ten otrzymał Grand Prix 11. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Telewizyjnych w Pradze „Złota Praga” w kategorii filmów muzycznych.

 

Źródła

  • J.S. Sito, Komentarz do programu koncertowego, [w:] Książka programowa: X Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, Warszawa 1966, s. 21-22.
  • B. Kornatowska, Dwa oblicza opery współczesnej, „Ruch Muzyczny” 2010, nr 8, s. 20.