Cztery sonety miłosne do słów Williama Szekspira w przekładzie Macieja Słomczyńskiego na baryton i orkiestrę symfoniczną (1956)
Utwór powstał na zamówienie Komisji Zamówień Kompozytorskich przy Ministerstwie Kultury i Sztuki. Przeznaczony jest na baryton solo i orkiestrę. Sonety mają rodowód teatralny, gdyż powstały na bazie muzyki do sztuki Romeo i Julia Williama Szekspira zrealizowanej przez Lidię Zamkow w Teatrze Dramatycznym w Warszawie (1956). Spośród 154 sonetów Szekspira w przekładzie Macieja Słomczyńskiego kompozytor wybrał cztery:
Sonet 23: O! learn to read what silent love hath writ… (Spójrz, co tu ciche serce wypisało)
Sonet 91: Having thee, of all men's pride I boast… (Drwię, mając ciebie, z całej ludzkiej pychy)
Sonet 56: Sweet love… (Słodka miłości)
Sonet 97: How like a winter hath my absence been… (Jakże podobna zimie jest rozłąka)
Stanowią one kolejne części muzycznego utworu: I. Andante, II. Allegretto con anima, III. Andantino, con amore, IV. Lento, con gran’ espressione.
O genezie utworu tak mówi Jerzy Artysz:
Może nie podkreślał tego, ale był na to zadowolony. Bo przecież to jest jasne [...]: napisano utwór w zamyśle prosty, chociaż w tej prostocie bardzo piękny, dla aktora w teatrze [...] Ale było coś w tym od razu widoczne, skoro artyści tacy jak Woytowiczówna i Hiolski namówili Tadeusza, żeby jednak nadał [dziełu] bogatszą szatę brzmieniową [...] i to zrobił. Jest to utwór niesamowity, dlatego, że – jak to mówią – prostotą swoją powalający.
Tadeusz Baird stworzył poetycką opowieść o wielkim uczuciu przechodzącym przez kolejne etapy: od wyznania miłości (Sonet 23), przez radosny stan zakochania (Sonet 91), krótkotrwałe rozstanie kochanków (Sonet 56), aż po przygniatającą, trwałą rozłąkę (Sonet 97). Tej opowieści kompozytor podporządkował charakter swojej muzyki. Przywołał w niej atmosferę dworskiego angielskiego renesansu. Sonety wyróżniają się zniewalającym liryzmem, który wynika z dominującej melodii głosu wokalnego wspomaganego przez archaizujący akompaniament orkiestry. Pastelowy koloryt całości uzyskał Baird dzięki pojedynczej obsadzie instrumentów dętych drewnianych, trąbce z tłumikiem i dominującemu kwintetowi smyczkowemu.
Chociaż Cztery Sonety wychodzą poza ramy czasowe neoklasycznego okresu twórczości Bairda, to zdecydowanie reprezentują nurt archaizujący, zawierają bowiem środki wypowiedzi artystycznej właściwe dla dawnych epok.
Kompozycja ta posiada trzy autorskie wersje: pierwszą – na baryton i orkiestrę symfoniczną (1956), drugą – na baryton, smyczki i klawesyn (1969), trzecią – na baryton i fortepian. Została również utrwalona w wersji filmowej – Telewizja Polska zrealizowała pt. Sonety miłosne, w reżyserii Jana Kulczyńskiego i choreografii Witolda Grucy (1964). Dwukrotnie zaprezentowano ją w wersji baletowej – w ramach widowiska poetycko-baletowego pt. Sonety miłosne zrealizowanego w Teatrze Klasycznym w Warszawie (1963) oraz w Teatrze Wielkim w Warszawie (1972).
Bardzo ciekawa jest historia twórczej recepcji utworu i jego olbrzymiej popularności (niemal każdy młody adept wokalistyki chciał zaśpiewać któryś z Sonetów!), którą przybliża Jerzy Artysz:
Bo przecież najpierw była wersja na małą orkiestrę symfoniczną [...], potem wersja na zespół kameralny, a jeszcze przedtem wersja na 12 instrumentów [...] do dyspozycji warszawskiej sceny Opery Kameralnej. To szło na scenie jako spektakl, spektakl połączony z Colas Breugnon [...], do tego dochodziły jeszcze Pieśni truwerów i Sonety. I to była taka piękna połówka spektaklu [...] Ta wersja nie była popularna, bo materiały były przechowywane ściśle i nieudostępniane [...]. Niemniej faktem się stało, że każdy młody człowiek (w szkołach muzycznych, akademiach muzycznych) na egzaminach czy koncertach chciał koniecznie śpiewać któryś z sonetów. I wtedy zaczęły krążyć po Polsce takie domorosłe transkrypcje, fatalnie czasami zrobione [...]. Mówiłem Tadeuszowi, [...] by pomyśleć nad taką wersją arcykameralną [...]. Od samego fortepianu [on] się raczej odsuwał, ze względu na barwę. Niemniej ja sam również z fortepianem czasem [Sonety] wykonywałem [...]. Ale dysponowałem opracowaniem Tadeusza, tą wersją na 12 instrumentów.